Cześć!
Witamy na Substacku Fundacji Zryw! To nasz blog i newsletter w jednym. Będziemy tu informować o najnowszych wiadomościach, planach i wydarzeniach, a także dzielić się naszymi pomysłami, opiniami i doświadczeniami. Chcemy, aby było to wspólne miejsce dla całej naszej społeczności, więc jeśli macie ochotę wnieść swój wkład—śmiało piszcie do nas!
W zeszłym tygodniu zadebiutowaliśmy jako Zryw. Jeśli nie było Cię wtedy z nami, zachęcamy do śledzenia nas na Facebooku, Instagramie i LinkedInie. Dziś chcemy zagłębić się nieco bardziej w naszą teorię zmiany, czyli w to, jak widzimy, że Zryw może odmienić polskie życie publiczne na lepsze.
Nasza teoria zmiany
Wiele wymagamy od naszych liderów i często czujemy się zawiedzeni ich postawami i działaniami. Jednak czy szkolimy, pomagamy i troszczymy się o osoby, którym powierzamy pozycje odpowiedzialności? Czy wspieramy ich w kształtowaniu charakteru? Jeśli tego nie robimy, to dlaczego oczekujemy, że będą dobrze wykonywać powierzone im zadania?
Chcemy to zmienić. Wierzymy, że jakościowa zmiana pokoleniowa w polskim życiu publicznym jest możliwa od środka. Drogi do przeprowadzania zmian prowadzą zarówno poprzez krzewienie kadr urzędniczych, czyli oddolnie, oraz odgórnie, przez ścieżki sejmowe i rządowe. Aby objąć je jedną nazwą, mówimy po prostu o przywództwie.
Zryw powstał, by szkolić, pomagać i troszczyć się o osoby, które już na bardzo wczesnym etapie kariery wykazują wysoki potencjał przywódczy i szczerą motywację prospołeczną. Chcemy nie tylko rozwoju kompetencji, ale również kształtowania charakteru. Nasz projekt jest dalekosiężny: chcemy otaczać wsparciem kiełkujących liderów nie przez miesiące, ale przez dekady, wspólnie przecierając ścieżki kolejnym pokoleniom państwowców.
Naszym sposobem na przeciwdziałanie rozkładowi demokracji jest budowa demokratycznych kadr państwowych, które będą zarówno stanowić prawo jak i zapewniać ciągłość administracji publicznej. Miarą naszego sukcesu będzie to, ilu absolwentów naszych działań zasili w praktyce życie publiczne: na poziomie lokalnym, centralnym, w administracji i w parlamencie.
Tak jak przedstawiliśmy na inauguracji, pierwszym krokiem są nasze kilkudniowe zrywy—intensywne wyjazdy szkoleniowe, w których spotykają się młodzi ludzie z praktykami administracji oraz polityki. Najbliższy zryw organizujemy 18–21 września w Tatrach; rekrutacja trwa do 8 lipca. Aplikację znajdziesz na stronie fundacjazryw.pl/aplikuj.
Zaangażuj się
Jeżeli chcesz wesprzeć nas już teraz, po prostu przekaż aplikację komuś, kto—Twoim zdaniem—powinien być częścią tej historii. Możesz też odezwać się do nas bezpośrednio, jeśli widzisz dla siebie rolę: jako mentor, partner merytoryczny czy darczyńca.
To, czego potrzebujemy teraz najbardziej, to małe kroki (i duże zasięgi). Masz LinkedIna? Świetnie się składa. Proszę, opublikuj ten post na swoim profilu: bit.ly/zryw-post. Przyniesie to dużo lepszy efekt niż udostępnienie. Oznacz Julię, Agę lub po prostu Fundację Zryw.
Dziękujemy, że jesteś z nami na samym początku drogi. W kolejnych listach podzielimy się kulisami przygotowań do wrześniowego zrywu, sylwetkami pierwszych mentorów i planami na dalsze miesiące. Bądźmy w kontakcie. Przed nami długa, ciekawa podróż.
Do usłyszenia!
Zespół Fundacji Zryw
kontakt@fundacjazryw.pl
Mam kilka uwag: dlaczego łączymy administrację publiczną, która jest formą zatrudnienia, z politykami, którzy są wybierani do sprawowania władzy? To dwie zupełnie różne grupy. Jedynym, co je łączy, jest fakt, że ich wynagrodzenia pochodzą ze środków publicznych. Cała reszta to odmienna rzeczywistość.
Od polityków nie wymaga się specjalistycznych kompetencji z zakresu ekonomii czy prawa – ich zadaniem jest reprezentowanie głosu wyborców. To rodzaj plebiscytu, w którym głównym narzędziem jest głos, a niekiedy także propaganda. Urzędnik natomiast to element aparatu biurokratycznego, od którego oczekuje się konkretnych kwalifikacji i kompetencji. Owszem, zdarza się, że niektóre stanowiska mają charakter polityczny – to specyfika demokracji – ale nawet wtedy ma to pewne uzasadnienie: wybrani politycy chcą mieć pewność, że zarządzanie na określonym szczeblu będzie spójne z ich wizją.
Można mieć do tego zastrzeżenia, ale warto dostrzec też pozytyw, politycy powierzają odpowiedzialność ludziom, którym ufają, co może sprzyjać koordynacji i spójności działań. Z drugiej strony istnieje ryzyko upolitycznienia administracji. To pokazuje, że problem jest złożony – dlatego nie rozumiem, dlaczego w analizowanym tekście obie te sfery zostały wrzucone do jednego worka.
„Naszym sposobem na przeciwdziałanie rozkładowi demokracji jest budowa demokratycznych kadr państwowych…”
Nie bardzo rozumiem, co to właściwie ma wspólnego z demokracją. Budowa demokracji to nie proces tworzenia nowej biurokracji złożonej z dobrze wykształconych ludzi z uprzywilejowanych środowisk. To raczej projekt kastowy niż demokratyczny.
„...które już na bardzo wczesnym etapie kariery wykazują wysoki potencjał przywódczy i szczerą motywację prospołeczną…”
To również budzi wątpliwości. Czy jeśli ktoś przejawia określone cechy, należy go od razu „namaszczać” na przyszłego lidera lub urzędnika? Taki sposób myślenia przypomina raczej system kastowy niż inkluzyjny. Z badań wiemy, że osoby z zamożniejszych rodzin i z lepszym zapleczem edukacyjnym częściej osiągają sukces – czyli w praktyce proponujecie promowanie tych, którzy i tak mają łatwiej.
Czytając te postulaty, odnoszę wrażenie, że budujecie system technokratyczny i formujecie nową kastę intelektualnych elit. Kiedyś takie podejście nazywano antyegalitarnym, dziś powiedzielibyśmy, że jest to antyinkluzyjne w kontekście demokracji. Może więc warto przedefiniować swoje cele i odpowiedzieć sobie szczerze na pytanie: czy zmierzacie ku rzeczywistej demokratyzacji, czy raczej ku restauracji hierarchicznego porządku społecznego?
Czy to propozycja wewnętrznej zmiany, czy może powrót do ideału burżuazyjnych elit – jak z marzeń Ziemkiewicza?